Uważny Czytelnik być może pamięta (oj, dawno to było, wiem) ostatnie zdanie
tej notki, dzięki czemu zna już cel mej dzisiejszej wycieczki.
Niestety, okazuje się to nie takie proste.
Schwebebahn będzie jeździć po 18:00 dopiero od 4 kwietnia (wrrr...), więc się nie załapałem. Może to i lepiej. I tak planowałem spacer do
Wachwitzer Höhenpark, więc tylko na dobre mi wyszło wspiąć się doń o własnych siłach ;)
Szedłem m.in. ulicami Calberli, Hegenbartha i rodziny Kotschów, potem ścieżką (przejezdną) w głąb lasu. Na końcu tej drogi jest pałacyk, zachowany w znośnym stanie, choć czekający na lepsze czasy, niestety.
Minąwszy klinikę onkologiczną, kierowałem się do punktu docelowego...